czwartek, 7 listopada 2013

Zimno wszędzie - Schiit Bifrost


Bifrost, to taki most w mitologii wikingów. Taki wiecie tęczowy. Firma Schiit, nie po raz pierwszy sięgnęła do mitologii, żeby nadać imię swojemu produktowi. Wcześniej miałem (i nadal mam), do czynienia z Schiit Lyr, znaczy się bogiem morza. Są też inne "boskie" produkty. Ale ja w sumie nie o tym. Ja o Bifroście miałem.


Zainteresował mnie ten jego-mość (haha - mość, ale jestem zabawny), ponieważ nabyłem całkiem nie dawno inny produkt zacnej, hamerykańskiej fimy, znaczy się Lyra. A skoro spodobał mi się jeden, to nie ma powodu nie sprawdzić kolejnego. No a Bifrost wygląda jak brat bliźniak, co sugeruje, że ma być dobrze dobrana z nich para (to chyba raczej powinno być siostra, chociaż może nie, lepiej żona, ale to też nie pasi - bóg morza i tęczowy most...eeee gupie). Zatarabaniłem zatem do firmy AudioMagic, po miłej rozmowie ustaliłem warunki wynajmu (znaczy, że będzie pozytywnie i takie tam, wiecie), podałem adres (Adidas ofkorz), i następnego dnia zabierałem się już za testowanie. Dwa dni później byłem umówiony z jednym kolegą z forum, co bym mógł posłuchać właśnie Bifrosta, jednak jego (pozdrawiam Romka) wersja wyposażona miała być w obdiornik USB w pierwszej wersji, za to sekcja analogowa to płytka Uber Analog. W wersji z Audiomagic miałem odbiornik gen 2 i stopień analogowy Standard. Także sporo słuchania i testowania przede mną. Jako platformę porównawczą zastosowałem AK120


Firma Schiit słynie (?) z tego, że tylko wszystko robi u siebie, na elementach dyskretnych (układy scalone są be) i za cenę produktów z ChRL. No i faktycznie, gdzie się da pakują dyskretniaki, pełno w Ich produktach podzespołów amerykańskich producentów (ot. choćby rezystory Dale i Vishay - amerykańskiego koncernu Vishay). całość naprawdę robi niesamowite wrażenie. Sercem urządzenia jest układ AK4399, japońskiej firmy Asahi Kasei Microdevices. Wg informacji producent jest to układ 32bitowy, akceptujący 192kHz próbkowania strumienia PCM, i co ciekawe sprzętowo obsługujący 1-bitowe pliki DSD. Układ dedykowany jest do nowoczesnych urządzeń DVD i SACD. Czytając dalej notę aplikacyjną dowiemy się, że :

  • chip obsługuje 128 krotny oversampling
  • częstotliwość próbkowania: 30kHz a 216 kHz
  • 32 bitowy, 8mio krotny filtr cyfrowy
  • układ ma wysoką tolerancję na Jitter zegara
Nie powiem, robi wrażenie. dodając do tego asynchroniczny odbiornik USB oparty o CM6631a połączony z AK4399 przez złącze I2S, odbiornik CS8416, dostajemy na papierze całkiem niesłaby zestaw komponentów. No dobra, ale papier, papierem, ale czy w takim razie to zagra ?


W platformie testowej, poza Schiit Bifrost użyłem:
- Słuchawek: HiFiman HE-5LE, Denon AH-D7100
- Transporty: Denon DCD-920 via Coaxial, Lenovo X201 via USB, AK120 via Toslink
- Wzmacniacze: Schiit Lyr @ Electro - Harmonix 6922 Goldpin, Amperex 6922, 6HN1-EW, FatCubeLinear
- DAC: AK120, ES-9018 Sabre DAC
- Pliki Flac i DSD


Bifrost vs AK120

Bifrost jest cieplejszy od AK120, lepiej dociążony. Ak120 prezentował zdecydowanie wyższą rozdzielczość, faktura basu również lepsza na AK120 jednak ilość nie ta i wypełnienie nie te. Dzwięk bardziej sterylny, w porównaniu do Schiit bardzo "szpitalny". Wadą Bifrosta było sklejanie w papkę wysokich tonów jeśli robiło się ich bardzo dużo. Agresywna gra na chinach to niestety słaba strona Schiita. Scena była bardziej zwarta w amerykańskim produkcie, bardziej bezpośrednia. AK120 prezentował nagrania z rozmachem malarza graffiti, przy powściągliwości portrecisty ze stajni Schiita. Niestety w stosunku do AK120 część szczegółów w Bifrost ucieka. Ale czasami okazywało się to zaletą, ponieważ nie słychać było syfów w nagraniu, brak przesterów, clippingu cyfrowego, i rzeczy raczej niepożądanych. Californication Red Hotów, wydał mi się całkiem nieźle zrealizowanym albumem. Żadnych ciemności w dzwięku nie uświadczyłem. Urządzenie bez problemu przyjmowało maksymalne określone dla niego poziomy sygnału (32Bit, 192kHz oraz pliki DSD).


Bifrost + Lyr

Zespół fabryczny Schiita w boju prezentuje się okazale :) (zdjęcie z flikr.com - ja niestety sprzedałem dotychczasowy aparat i zamierzam nabyć nowy, a prezentowanie Wam zdjęć z komórki, nie zawsze jest na miejscu). No i gra jak zespół. Zgrany jeszcze w fabryce. Na szczęście Electro - Harmonix 6922 Goldpin to lampy o bardzo małych szumach, co pozwala na podłączenie do Lyra praktycznie każdych słuchawek (na Amperexach i Denonach możemy wybierać czy słuchać sygnału DSL, czy może WiFi czy też po prostu 50Hz z gniazdka 230V) Dzięki temu, przy podłączeniu Denonów AH-D7100, usłyszymy zestaw o niezłej rozdzielczości, sporej dynamice i niesamowitej wręcz energii przekazu. Coś takiego to tylko na koncertach. Niby wszystkich dźwięków nie słychać, ale za to energia aż przewraca. No i znamienne, że chce się słuchać coraz głośniej. Tylko scena mogłaby być bardziej rozległa. HiFiMany ukazują niestety braki tego zestawu. Trochę zlewają się wysokie, robi się lekka klucha. Scena się wprawdzie bardzo porządkuje, jednak są to słuchawki lubiące bardzo rozdzielcze zestawy, z dobrym wypełnieniem. Tutaj wypełenienie było na medal, jednak rozdzielczości minimalnie brakuje. 

Bifrost + FCL

To połączenie jest naprawdę świetne. Dzięki parametrom FCLa dostajemy dostęp do dowolnych słuchawek. Wraca rozdzielczość tak potrzebna przy połączeniu z HiFiman HE-5LE. Scena nabiera rozmachu, nadal jednak pozostawiając wyczuwalne granice docierania dzwięku. Ginie jazgot który pojawił się na Lyrze. Przy podłączeniu Denonów jest równie dobrze, do generowanej sceny dołącza czarne tło, sugerujące idealną pustkę między instrumentami. O ile w przypadku Lyra chcemy słuchać muzyki elektronicznej tak w przypadku FCLa Rock i agresywne granie na talerzach to jest to czego wyczekujemy. Nie zmienia to faktu, że np. Yello brzmi równie dobrze. 


Na koniec pogadajmy trochę o cenie. W Polsce to 2150 zł za wersję z UBS 2Gen. Jeśli zapragniemy sami zamówić taką wersję ze stanów to koszt będzie oscylował w okolicy 1959 zł z najtańszą przesyłką (USPS Standard za 69 $), w opcji z kurierem, będzie to już 2753 zł. A więc sporo więcej niż zakup u nas w kraju. A teraz czy warto ? Ano wg mnie tak. W tej cenie na rynku możemy kupić już poważne sprzęty, jednak lepiej grające słyszałem tylko urządzenia DIY, które i tak tylko nieznacznie wyprzedzają Bifrosta. Cała konkurencja jakiej dane mi było słuchać w moim odczuciu była gorsza. A przy tym wszystkim nie bez znaczenia są 2 rzeczy. Pierwsza to 5cio letnia gwarancja. Druga, chyba nawet ważniejsza, to wymienne moduły. Dzisiaj mamy opcję wymiany USB czy stopnia analogowego na Uber Analog (który nadal ma tą samą kość AK4399). W przyszłości niewykluczone, że dostaniemy inną kość DAC (np. ES9018), inny stopień analogowy lub po prostu upgrade za rozsądne pieniądze. W tej konstrukcji praktycznie wszystko jest możliwe. Nawet lampizacja (obudowa od Lyr pasuje, a otwory na lampy są dokładnie w miejscu płytki z analogiem). Ciekawe czym Schiit jeszcze mnie zaskoczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz