poniedziałek, 26 września 2016

Opus #1 Limited Edition



O pierwszym opusie pisałem jakiś czas temu (relatywnie nie dawno) tutaj. Do jego wersji limitowanej zabierałem się trochę nieufnie, mając w pamięci "limitowane" skoki na kasę w wykonaniu innych producentów, którzy po zmianie materiałów z jakich zrobiona jest obudowa, żądali kwot czasami i dwukrotnie wyższych. The Bit zmienił nie tylko obudowę, ale kwota której zażądali poszybowała w górę. Czy w takim razie to kolejny skok na kasę czy może jednak Opus#1 Premium? 
Pierwsza zmiana jaka zaszła w Opusie to obudowa. Nie mamy już tworzyw sztucznych tylko metal (chociaż przyznam, że niespecjalnie wiem jaki). Tworzywo zostało na pleckach, ale cały front i boki są już metalowe. Dzięki temu wzrosła waga. Druga zmiana to opamp i jego warunki pracy. Niestety do informacji co to za opamp i jakie zaszły zmiany w aplikacji, również nie udało mi się dotrzeć. Nie wiem czemu ma służyć ta tajemnica, ale mnie się to nie podoba. Możliwe, że więcej informacji otrzymam od dystrybutora, wtedy postaram się je umieścić. Ze zmian "kosmetycznych" poprawiono (podwyższono) mocowanie gniazd słuchawkowych. Cała reszta, w tym soft i obsługa, pozostały bez zmian.
A skoro cała reszta bez zmian, to tak naprawdę najważniejsze są zmiany w brzmieniu. A te mam wrażenie nie wszystkim przypadną do gustu. Od razu napiszę, że ja dokładnie tego oczekiwałem po limitowanej edycji i nie zawiodłem się nic a nic. No ale po kolei.

Najważniejsza zmiana, taka która od razu rzuca się w uszy to scena. W wersji nielimitowanej scena jest raczej szeroka przy dość znacznym ograniczeniu głębi. W wersji LE jest zachowany złoty środek, czyli szerokość się delikatnie zmniejszyła, za to głębia jest świetna (spokojnie na poziomie XDP-100R), a jedyne czego mi teraz brakuje to dźwięków docierających zza głowy. Wszystko odbywa się w linii i przed słuchaczem, za plecami dźwięk pojawia się symbolicznie i raczej rzadko. 
Kolejna różnica to balans tonalny. Ja mam wrażenie lepszej równowagi tonalnej, z lekko złagodzoną górą wobec nielimitowanej wersji. Słuchawki, których na co dzień używam zagrały mi z Opusem w 100% synergicznie. 

I to w sumie na tyle. Zmiany są spore, dźwiękowo chyba największe. Ale czy komuś się to spodoba? Na szczęście mam wrażenie, że coś takiego jak kościół Opusa nie powstał i jego nabywcy są raczej świadomi tego czego oczekują. I w tym wypadku te oczekiwania należy skonfrontować (jak zawsze) z rzeczywistością i po prostu Opusa#1 LE posłuchać. Mnie to czego słuchałem ostatnie 2 tygodnie bardzo się podoba. 

Za wypożyczenie sprzętu dziękuję firmie Audeos.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz